Pozycjonowanie i optymalizacja

Na podstawie monitorowania i obserwacji tego, co się ostatnio dzieje, widać jak na dłoni, że nadchodzi/zaszła ZMIANA. Przyznam, że tym razem obliczenia googlarki są bardzo precyzyjne. Ogólnie znane techniki pozycjonowania przestają się sprawdzać. Można stawać na głowie i czarować wokół kabelka z Internetem, ale nowych obliczeń nie da się zmienić. Chodzi o TEMATYCZNOŚĆ. Jeśli na stronie pozycjonowana fraza nie występuje w ogóle lub śladowo, to nawet ugruntowane strony spadają jak liście w listopadzie. Do niedawna tematyczna zgodność linków ze stroną nie miała znaczenia, wbrew temu, co pisali "fachowcy". Obecnie, aby nie marnować czasu i mocy przerobowych, warto zwrócić uwagę na tematykę, zarówno strony w całości, jak i pojedynczego artykułu. Po prostu, jeszcze niedawno można było napisać artykuły o różowych słonikach i wypozycjonować stronę o zebrach. Lub żebrach. A dzisiaj nie da rady. Nie przy zastosowaniu tej samej siły.

Jak za dawnych czasów, dokładne projektowanie stron internetowych, zgodnie ze standardami również jest doceniane. Warto poświęcić trochę czasu i zoptymalizować stronę - z jednej strony dmuchając na zimne (niewiadomo, dokąd te zmiany w googlarce doprowadzą), a z drugiej daje to zauważalne wzrosty.

Kopiowanie treści z innych stron to prawdziwa plaga. Internet jest zanieczyszony w straszliwym stopniu. Google za duplicate content każe odpowiednimi sankcjami - od filtra po ban. Skopiowane w całości strony nie są (nie powinny być) indeksowane. Ale:

- jeśli treść z nowej, świeżej domeny zostanie przekopiowana na stary, mocny portal może dojść do sytuacji, że strona pierwotna zostanie potraktowana jako kopia;

- jeśli treść skopiowana będzie mocno podlinkowana, to w końcu wyprze pierwotną stronę z naturalnym linkowaniem;

- jesli skopiowana treść będzie nieznacznie zmieniona przez zamianę szyku zdań, zastąpienie synonimami różnych określeń, to treść może nie być rozpoznawana jako duplicate.

- fragment to nie duplicate;

historie duplicatu można mnożyć, a doświadczony pozyspamer i tak dopnie swego.

Są trzy szkoły traktowania duplikatów:

- duplikat to zło;

- treść trzeba zmienić bo jeszcze zaszkodzi;

- link to link.

Przeprowadzony mały test wykazał, że na słabym blogu, o małej oglądalności bez wspomagaczy, duplikat lubi wyskoczyć z indeksu. Natomiast blog spammerski, linkowany zewsząd w celu wrzucenia linków trzyma się doskonale i duplikaty nie mają znaczenia.

W teorii i przy założeniu porpawności politycznej duplikat nic nie daje i marnujemy czas. Ale praktyka jest taka jaka jest, a testy wykazują jednoznacznie.

Ostanimi czasy nasz monopolista w dziale wyszukiwarek rozdaje bany na lewo i prawo. Tak się chłopcy rozochocili, że banują już hurtowo, całe serwisy. Ktoś tam stracił swoją wiki, ktoś inny w jedną noc pożegnał dwieście domen, a ktoś pozbył się swojego wypieszczonego serwisu. Nieważne, czy strona miała milion podstron i postawiona tydzień temu, czy też z mozołem powstawała przez lat pięć - nikt nie może czuć się bezpiecznie.

Przegięciem pały było dzisiejsze zabananowanie serwisu nexto.pl. Normalnie poszły w kosmos wszystkie strony, subdomeny, dosłownie wszystko! SITE=zero. Podobno sytuacja przejściowa... Jeśli tak duży serwis może być zagrożony, to my, maluccy tym bardziej. Na razie duch w narodzie nie wymięka i panuje zasada: "zabanuj dziesięć, a postawię sto nowych". Mam nadzieję, że  jakoś to przetrzyma.

Pozycjonowaniem można nazwać takie działanie, które wpływa na pozycje naszej strony w wyszukiwarce. Obecnie monopol na wyszukiwanie treści w sieci ma Google. Na nim też opiera się cały przemysł SEO. Może nie cały, a 98%. Reszta to margines.

W tej chwili, dopóki Google czegoś nie wymyśli, do ustalania kolejności wyników liczą się linki.  Odpowiednią ilością  linków można wypozycjonować niemal każdą frazę. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że odpowiednia liczba linków załatwi każdą frazę, ale głowy bym za to nie dał.

Ale po kolei.

Optymalizacja. W skrócie można powiedzieć, że jest to uporządkowanie semantyczne strony w taki sposób, aby strona wyświetlała się poprawnie w każdej przeglądarce (nie tylko w tej jedynej i słusznej) oraz, aby googlebot nie zgubił się w gąszczu naszego kodu. Ale to nie wszystko. Często zapominamy o poprawnym umieszczaniu grafiki na stronie i jej odpowiednim opisaniu (img alt=""). Niby niepotrzebna rzecz, ale pomyślmy o osobach korzystających z głosowej obsługi komputera. Tak, może trudno sobie wyobrazić, że osoba niedowidząca też może korzystać z internetu. Optymalizacja kodu jest tematem pomijanym w projektowaniu strony. Takie zaniechanie może odbić się czkawką przy późniejszych próbach pozycjonowania.